Zmiana to proces

 

To zdjęcie wpadło mi w oko całkiem niespodziewanie. Facebuczek przypomniał mi to spotkanie z przed 5 lat.

Spotkanie wspaniałe, Wojciech Siudmak – postać kultowa dla fanów fantastyki. Niezwykle ciekawy człowiek ale nie o nim tu mowa będzie. Wrzuciłam to wspomnienie na swoja stronkę i… posypały się komentarze. Magda to ty? Magda, nie poznałam Cię! No! Ja siebie tez z trudem poznałam. I wreszcie komentarz kluczowy od jednej z koleżanek – Magda, kobieta zmienną jest, inna stylizacja.

Więc odpowiadam – nie stylizacja inna  tylko JA. Mój środek.

I wreszcie pytanie – ten środek przemyślany czy tak nagle?

Moje drogie nic się nie dzieje nagle. Pięć lat temu byłam w innym miejscu.

Pięć lat temu rozpoczęła się moja droga ku zmianie. Łatwo nie było. Ale sposób postrzegania siebie, akceptacja sytuacji w jakiej jestem, wreszcie mozolne odnajdywanie tej, jak to się mówi swojej drogi, spowodowało zmianę wizerunku. To nie jest tak, że pewnego dnia wstajesz i…wyrzucasz wszystkie ciuchy z szafy, zmieniasz kolor włosów i stajesz się innym człowiekiem. O nie. Nie takie to proste. To jest proces, który trwa czasami kilka miesięcy a czasami kilka lat. I tak naprawdę dopiero z perspektywy upływającego czasu widzimy ta zmianę. To tak jak nie widać jak dziecko, z którym jesteśmy codziennie rośnie. Az nagle, któregoś dnia okazuje się, że jest naszego wzrostu.

Wow! Zaskoczenie. Tak też jest z nami. Ja też nie od razu widziałam zmiany, które we mnie następowały.

Teraz widzę je wyraźnie nie tylko dzięki fotografiom z przed kilku lat. Czuję, że jestem już inna. I to jest ta najgłębsza zmiana. Bo ciuchy zawsze można wymienić ale najważniejsze jest to jakie jesteśmy w środku.

 

 

Brak komentarzy

Skomentuj